Zwiększenie prywatności w Windows z użyciem BlackBird

Za Windowsem 10 niemal od początku jego istnienia ciągnie się pasmo naruszania prywatności poprzez telemetrię, personalizowane reklamy, automatyczną aktualizację systemu… Cortana, automatyczne logowanie czynności wykonywanych na komputerze, Xbox Live… automatyczne trackery umieszczane w autostarcie. Cóż, trochę tego jest. Zresztą, poprzednie edycje również zostały tym zarażone.

Zanim trafiłem na tytułowy BlackBird, podnosiłem stopień swojej prywatności poprzez wykonywanie kilku komend w wierszu polecenia takich jak:

red add “HKLM\SOFTWARE\Policies\\Microsoft\Windows\DataCollection”/v AllowTelemtery/t REG_DWORD/d 0 /f

Który nie zezwala na telemetrię albo:

echo „” > C:\ProgramData\Microsoft\Diagnosis\ETLLogs\AutoLogger\AutoLogger-DiagTrack-Listener.etl

Które czyści konfigurację autologgera. A i tak mnóstwo ustawień można sobie dostosować w Group Policy Editor.

A potem zaznałem magii oprogramowania BlackBird, które jest darmowe. Pierwszy kontakt nastąpił dwa lata temu. Obietnice składane przez autorów na stronie projektu były na tyle obiecujące, że od razu je pobrałem. Windows Defender od razu stwierdził, że chce zainstalować coś, co może mi „popsuć” system. Przecież o to mi chodzi!

Pobrane w momencie pisania artykułu – nic się nie zmieniło

Autorzy zauważają, że wersja 32-bit może być wykryta jako malware, ale 64-bit powinna być dobra. Dla odmiany, u mnie wykrywany jest jako trojan. Najprostszym sposobem jest czasowe wyłączenie antywirusa na czas pobrania i dodanie go do wyjątków.

Zanim przejdę do meritum, jak obsłużyć program, uczulam każdego o uprzednie wykonanie backupu, bo pozwolenie BlackBird na automatyczne wyczyszczenie wszystkiego może popsuć Wasz komputer. Zalecam rozwagę (= sam sobie kiedyś usunąłem za dużo, ale backup pomógł 😊).

BlackBird może działać w dwóch trybach – interaktywnym i sparametryzowanym. Interaktywny uruchomimy poprzez zwykły dwuklik – wymaga uprawnień administratora. Poniższe testy zostały wykonane na maszynie Windows 10 Pro 10.0.19042. Uruchomiony interaktywny BlackBird wygląda tak:

Backup zrobić warto, więc klikamy B, a następnie dowolny klawisz. Powinno to wyglądać mniej więcej tak:

Krok pierwszy za nami!

Po powrocie do ekranu głównego powinniśmy zobaczyć nieco więcej zieleni – skoro backup jest zrobiony, to możemy przejść dalej. Przeprowadzamy pełen skan (klawisz S). Może on potrwać nawet kilka minut. Im więcej czerwonego na planszy, tym bardziej jesteście obdarci z prywatności. Może to wyglądać nawet tak dramatycznie jak tutaj:

Więcej od autora
1 z 175

Jak widać, serwisów uznanych za złe jest całe mnóstwo. Problem w tym, że nie wszystkie są przecież złe. Czy RemoteAccess musi być wyłączony, żeby czuć się bezpieczniejszym? Dlatego moim zdaniem nie warto bezgranicznie zaufać temu narzędziu, a po użyciu takiego skanu wyłączać po kolei to, co nam się nie podoba. BlackBird oferuje grupowe usprawnienia, więc jeśli jesteś zainteresowany wyłączeniem np. tylko kilku serwisów i zadań w harmonogramie zadań – lepiej zrób to na własną rękę. A jeśli jesteś hardkorem – po prostu wciśnij enter na głównym ekranie. Wtedy BlackBird zrobi istne spustoszenie i już więcej nie zobaczysz OneDrive na komputerze*.

Ostatnią opcją dostępną bezpośrednio z menu jest App Manager – wylistuje on aplikacje UWP (te systemowe i zainstalowane przez użytkownika) i za jego pomocą możemy je aktywować i dezaktywować. Przydatne, gdy jakaś z nich bardzo irytuje, a nie bardzo potrafiliście się z nią uporać. Nie zawsze nazwa aplikacji jednoznacznie skojarzy nam się z odpowiednim programem, dlatego warto skorzystać z pomocy Google zanim wyłączymy coś, co jest ważne.

Wpisując na głównym ekranie znak „?” uzyskamy dostęp do większej ilości opcji:

Zobaczcie jak pięknie wyłącza zadania z harmonogramu zadań:

Ponieważ program jest elastyczny i może bardzo pomóc, są też znane błędy, które BlackBird popełnia:

  • wyłączenie OneDrive i jego przywrócenie często kończy się fiaskiem (lub w trakcie trybu recovery) folder OneDrive może być niewidoczny – rozwiązaniem jest „przelogowanie się” z konta Microsoft na lokalne i ponownie na konto Microsoft,
  • w przypadku wybrania naprawy sieci, wyłączane są serwisy SSDP Discovery & UPnP Device Host (wymagane do network discovery). Autorzy Blackbird zalecają użycie opcji L i zrestartowanie komputera.

A TUTAJ MACIE JAK TO WYGLĄDA JAK JA TO WYKONYWAŁEM:

Na koniec dodam, że jeśli pomyśleliście, aby uruchomić to na jakimś Windows Server to… oby to nie było środowisko produkcyjne 😉 Mam nadzieję, że nawet jeśli nie skorzystacie z BlackBird, to Wasza świadomość na temat zbierania danych i śledzenia nieco się zwiększyła.

Źródło: speceit
Komentarz